prawym toporem próbuje podbić jeden z jego mieczy w góre i natychmiast wskakuje w tą luke pod mieczem, szybko obracam w lewej ręce topór,aby był stroną tępą i przypiepszam mu tym w zgięcie kolana ... gdy klęka wale mu w potylice z buta... po czym odwracam się w stronę następnego. _________________ ,,Za chwałe Slaneesha Pana Przyjemności i Rozpusty''
Obserwuje całe zajście ze spokojem. Gdyby nadchodził jakiś inny strażnik to ostrzegam krasnoludów a jeżeli nie to czekam na wynik potyczki powoli szukając w torbie bandaży... _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
-Mistrzu, przysięgałem na życie i honor, pujde na krańce świata jeśli to będzie konieczne. Zgadzam sie ruszyć na poszukiwanie spadkobiercy, ale przydatne będa informacje.... to one są najpotężniejszą bronią. _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Patrzę temu z łańcuchem w oczy, tak by nasze spojrzenia się spotkały. Staram się zawrzeć w oczach całe swoje cierpienie z całego życia i nienawiść oraz swoje przewiny, tak by zobaczył, że go nienawidzę. Jednocześnie bez słowa zaczynam się rozbierać. Jak już skończę, to rozmazuję krew z największej rany na całą twarz (tak, by najbardziej pokryć obszar wokół oczu) po czym pytam, spokojnym tonem:
- I jak się z tego wytłumaczycie? O to wam chodziło? o skatowanie człowieka dla jego ubrania? - Cały czas patrzę na nich wyczekująco i tym wszystkim we wzroku, o czym pisałem wyżej. _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
<udaje sie na przechadzkę po ulicach miasta nasłuchując rozmów przechodzących ludzi może dowiem się czegoś więcej o tym człowieku, który komuś wszedł w droge i musi zniknąć, kiedy już zapadnie wieczór wracam do gospody> _________________ #SESJA Wzgórza: Gottri Gortengrot ( Grot )
#SESJA Altdorf: Urgrim Drukenheim - gladiator
Ruszyliście do północnej części miasta…strażnicy przepuścili was bez słowa. Docieracie do olbrzymiego domu…Strażnicy obserwują cię bardzo uważnie ich dłonie kierują się na rękojeść miecza. Weszliście…mężczyzna zaprowadził cię do olbrzymiego pokoju, po licznych książkach domyślasz się że to biblioteczka. Pomieszczenie jest dwupoziomowe, na górę prowadzą schody wykonane z białego marmuru. W rogu sali stoi zbroja płytowa – manekin. Przez duże okna widać ogród….siedzą w nim dwie młode kobiety i rozmawiają ze sobą.
- Może coś do picia ? – pyta się , wskazuje ci krzesło byś usiadł
Ralf
Wróciłeś do gospody, częściowo zadowolony z informacji które uzyskałeś…Do wieczora masz jeszcze trochę czasu…choć nie zawiele
Ghorgin/ Ragnar / Sagoth
Reszta stchórzyła i uciekła, tamci błagają was o litość….Mężczyzna skatowany prosi was o pomoc…podczołguje się do was i szepce
- Jestem Mark z domu Xoralinow….Proszę pomóżcie mi…
Podnosi delikatnie rękę do góry i wskazuje na jeden z wyższych domów…po drugiej stronie ulicy. Mężczyzna traci przytomność, z ust leci mu krew….
Rudolf
Zacząłeś się rozbierać, gdy do zaułka wkroczyło trzech mężczyzn ubranych w srebrne tuniki…
Hej zostawcie go – jeden z nich krzyknął
Twoi oprawcy ujrzawszy nowo przybyłych rzucili się do ucieczki…..Mężczyźni podeszli do ciebie
- Witaj…nasz pan chciałby z tobą rozmawiać Rudolfie – po tych słowach wskazał abyś za nimi podążył. Jeśli coś się ich pytasz, oni milczą. Idą powoli tak abyś za nimi nadążył….Nie proszą cię drugi raz…
Berthold
Mistrz popatrzył na ciebie, uściskał ci dłoń
- Mądry wybór chłopcze, może dzięki temu twoja dusza zazna spokoju…Wracaj do swojej komnaty przygotuj się a wieczorem spotkamy się. Poznasz część ze swoich nowych towarzyszy oraz dostaniesz wszystkie informacje które posiadamy. A teraz idź już, zmęczony jestem – starość
Po tych słowach usiadł na fotel i zamyka oczy jak by o czymś myślał….
Quendelen El’dyn
Karczma jest dość duża, schludna. Szlachta zajęta jest gaworzeniem między sobą….Podchodzi do ciebie młoda, dość zgrabna kobietka. Jej blond włosy opadają jej na jej obfity biust
- Może podać coś do jedzenia..? –pyta się uprzejmie
Annubi
Czas płynie nadal……….. _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
<Kłaniam się i cicho wychodze z komnaty, po czym delikatnie zamykam drzwi. Ruszam spokojnym krokiem do mojej komnaty.
Wchodze do siebie i kieruje sie odrazu do krzesła na które opadam i zaczynam rozmyślać. Siedze tak bardzo dlugą chwile w calkowitym milczeniu. I w koncu wstaje i podchodze miecza opartego o ściane. Wyjmuje go z pochwy i wpatruje sie w głownie...
Jedyny ktory mnie nigdy nie zawiódł, jedyny który pozostał.
Biore osełke i ostrze go niespiesznie.> _________________ Lily et Pique: Orderic du Limont
Jeżeli znalazłem bandaże to podkasam rękawy żeby szaty nie zabrudzić i wycierając mu twarz i sprawzając jak mocno oberwał mówie
-Znam się troche na leczeniu ale mu raczej na ulicy nie pomoge, trzeba go zanieść tam gdzie pokazał. Uratowaliście go to chociaż dokończcie sprawe. Może akurat był kimś poważanym i zapewni nam beztroski pobyt?
Szczególnie akcentuje ostatnie słowa bo widze że inaczej krasnoludów nie skłonie do pomocy _________________ #Estalia - w poszukiwaniu Prawdy: Sirius
#Bretonia - Czas nadziei: Sagoth
#Przyjaciel czy Wróg?: Garrett The Brox
Dołączył: 17 Sie 2006 Posty: 1751 Skąd: z nienacka :D
Wysłany: Pon Mar 12, 2007 17:18 Temat postu:
- Dobra, dobra sie złatawi, noszy nie sporządzimy, bo nie ma z czego, więc ja go złapie za ręce, ty podtrzymaj mu głowę, a ty Ghorginie złap go za nogi. Medyk nie ma nic przeciwko ? dobrze. No to raz dwa.. schyla się, chwytam jego ręce i czekam na pozostałych, kiedy oni są gotowi powoli go unosze do góry i kieruje się w stronę wskazanego przez niego budynku, na miejscu powoli opuszczam go na ziemię, podchodze do drzwi, wale w nie pięścią i krzycze
- Otwórzcie ludzie, Mark z domu Xoralinow prosił nas, aby mu pomóc i wskazał nam tem dom! Został pobity i potrzebuje pomocy medycznej! _________________ #Wichry Północy, Kazdin
#Ciężkie jest życie na morzu, Miguel Rodriguez de Gillera
- Pani - rzekłem. - Zadbaj o to, gdy wrócę, aby był przygotowany dla mnie napitek... Najlepiej czerwone, słodkie wino, miskę dorodnych i soczystych owoców oraz pokój, w którym będę mógł odpocząć. Jeżeli zadbasz o to wynagrodzę cię hojnie.
Uśmiechnąłem się do kobiety po czym wstałem.
- Do roboty...
Wychodze z karczmy i kieruje się szybkim krokiem do Zakonu Pani Jeziora. _________________ #Sesja Przyjaciel czy wróg? - Frank albo Fred
Ostatni raz spoglądam no kota, po czym wzruszam ramionami - jak będę koniecznie chciał takiego, to będą inne okazje - po czym ruszam za mymi wybawcami. Jednocześnie masuję sobie rozbite części ciała i zastanawiam się, czemu mnie uratowali? Kim są? Skąd mnie znają? Czego chcą ode mnie? _________________ Tzeentch widzi... Tzeentch wie...
SESJE:
Gmachy Gildii - Tomasz Cierniokrzew; człowiek
Bretonnia - Czas Nadziei - Rudolf Steinkopf, człowiek
Rudolf Steinkopf
Mężczyźni prowadza cię do dużego domu….Weszliście bocznym wejściem, szliście przez ogród, gdzie siedzą dwie młode kobiety…Jeden z twoich wybawców wprowadził cię przez szklane drzwi do olbrzymiego pokoju, po licznych książkach domyślasz się że to biblioteczka. Pomieszczenie jest dwupoziomowe, na górę prowadzą schody wykonane z białego marmuru. W rogu sali stoi zbroja płytowa, na krzesłach siedzi dwóch mężczyzn. Jeden wydaje ci się znajomy…..
Drugi starszy spojrzał na Ciebie
- Witam, czekałem na pana ..Rudolfie – uśmiechnął się –wina, brandy
Zamir
Usiedliście na pięknych mahoniowych krzesłach. Dostałeś swój napitek…Wtem drzwi do ogrodu się otworzyły, a przez nie weszło kilku mężczyzn w tym jeden znajomy…
Ghorgin/ Ragnar / Sagoth
Drzwi szybko otworzyły się, lokaj widząc co się dzieje wpuścił was kazał wam iść na górę i położyć chłopaka na sofie. Ludzie zaczęli się krzątać koło was, opatrując rany młodzieńca. Nagle do pokoju wpadł niski, troszkę przy tuszy łysiejący mężczyzna. Widząc co się stało, złapał się za głowę
- Mówiłem gówniarzowi aby nie szlajał się po ulicach sam –spojrzał na was – lokaj mówił że wy go tu przynieśliście. Dziękuje, chodźcie ze mną na dół
Zeszliście do pokoju dość bogato zdobionego…Mężczyzna nalał sobie i wam wina
- Pijcie , najlepsze wino w okolicy – uśmiechnął się. Dziękuje wam że ocaliliście mego syna, chciałbym się wam jakoś odwdzięczyć…Tylko muszę was uprzedzić, że póki jesteście gośćmi w moim domu nic wam nie grozi, ale ci którym przeszkodziliście będą próbowali się mścić. Może zostanie na kolacji –proponuje
Berthold
Czas mija, powoli…..Czujesz że nadchodzi dzień prawdy dla ciebie, tego kim jesteś byłeś możesz zostać…Czas do narady jest coraz bliższy
Quendelen El’dyn
Dotarłeś do fortecy. Strażnicy zaprowadzili cię do swego mistrza. Mistrz przywitał cię ciepło, zaproponował wino albo jakiś inny trunek
- Co cię tu sprowadza młodzieńcze ? – zapytał Olbracht
W jego oczach dostrzec można że wie, ale chce usłyszeć to od ciebie…
Annubi
Rozmowa z karczmarzem była pasjonująca, kelnerka dała ci dwa klucze do pokoju…- zaraz po co ci dwa…?
Czas powoli przygotować się do kolacji….W końcu nie można kazać hrabinie czekać _________________ #sesja Miasto: Dante Cavenaghi
#sesja Wichry Północy: Kain
Kobiet potrafiących służyć za materac jest wiele na tym naszym nie najweselszym ze światów. Ale znalezienie dowcipnie czy roztropnie gadającego materaca nie jest już takie proste
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach